Czerwone zadanie
Po wielu latach oraz miesiącach Ender wreszcie znalazł planetę na
której może zostawić kokon. Planeta ta była 2000 tys. km od Ziemi.
Wyglądała jak ziemniak, to znaczy taki miała kształt. Była koloru
czerwonego, a wokół niej wirowały kamienie. Na planecie było zielono
i naturalnie. Wyglądała od środka podobnie do Ziemi.
Wreszcie gdy dotarli, to Ender zobaczył, że tam czas leci inaczej,
i wygląda i czuje się jak dwudziestolatek.
Na planecie zbudował mały kamienny domek. Hodował tam
długo wśród roślin i skał kokon. Aż wreszcie kokon przemienił się w
robala. Właściwie Ender nie widział tego, jak przemienia się w robala,
było akurat bardzo ciemno w tej chwili. Znalazł tylko pusty kokon. Jak
to zobaczył, to się bardzo przestraszył. Jednak po chwili już się nie bał,
bo wiedział, że na planecie są idealne warunki do życia.
Po kilku dniach Ender zobaczył, że coś porusza się pośród traw.
Poszedł zobaczyć co to jest. W trawie zobaczył coś dziwnego, ale
zarazem ślicznego, wyglądającego jak wróżka. A to wygląd miało taki:
duże zielone oczy, na których były długie rzęsy, średniej wielkości
malinowe usta, mały zgrabny nos, bladawy kolor skóry, małe uszy,
szczupłą sylwetkę oraz długie i falowane kasztanowo – białe włosy.
Lecz najdziwniejsze w jej wyglądzie było to, że na głowie miała dwa
średnie czułki jak u motyla oraz, że z pleców wystawały jej prześliczne
czarno-różowe skrzydła, co dawało jej totalny wygląd wróżki.
Po chwili patrzenia na te piękne stworzenie Ender spytał:
– Hej, jak się nazywasz?
– Nie wiem… prawdę mówiąc… chyba nie mam imienia –
odpowiedziała nieśmiało istota.
– Jak to? Każdy ma przecież imię – odpowiedział głupawym tonem
Ender.
– No, to ja nie jestem każdym. Tak na prawdę to normalne u nas…
odpowiedziała.
– U jakich nas? Że u wróżek ? – Zapytał.
– Nie głupi u ….. to mówiąc zawahała się na chwilę.
– Coś się stało ??? Spytał Ender
– Nie tylko ja… ja.. nic nie pamiętam i…. Nie wiem skąd jestem ani
dlaczego akurat tu jestem…. Jedyne co pamiętam to, że urodziłam
się z kokonu – mówiła nadal niepewnym tonem.
– Zaraz, zaraz…. to ty jesteś tym robalem z kokonu. Myślałem, że
będziesz wyglądać ohydnie i że będziesz raczej chłopakiem lub
czymś w tym stylu, a ty natomiast jesteś dziewczyną i w dodatku
ładną… powiedział.
– Dziękuję za komplement, ale nie wiem o co ci chodzi -odpowiedziała
istota.
– Chodzi o to, że kiedyś dawno tak chyba około pięćdziesięciu lat
temu, toczyliśmy wojnę z robalami, którą wygrałem itd. itp. I później
znalazłem kokon więc postanowiłem zabrać go ze sobą .
– Chyba kłamiesz. Ty masz przecież…. Wyglądasz na maksymalnie
dwadzieścia lat – powiedziała -Ale….chyba sobie przypominam –
powiedziała w zamyśleniu .
– Tak, na prawdę na Ziemi miałbym z osiemdziesiąt lat, ale tu czas
biegnie wolniej i mam dwadzieścia, więc dobrze zgadłaś. Ale
mniejsza o to. Co takiego ci się przypomniało ???- zapytał Ender.
– To, że ja to pamiętam. Znaczy pamiętam wszytko o wojnie, jak mam
na imię, ile mam lat i tak dalej …powiedziała dziewczyna.
– Ale jak to, przecież wy nie macie imion, tak mi powiedziałaś, a poza
tym co ty możesz pamiętać, jak się dopiero teraz urodziłaś i jak
możesz wyglądać tak jakbyś miała osiemnaście lat?? – spytał Ender.
– To powiem ci wszystko, bo przypomniała mi się moja historia –
odpowiedziała.
– No to proszę powiedz -powiedział z uśmiechem.
– Dobrze, a więc.. Kilkadziesiąt lat temu zaczęła się wojna, nawet
chyba nie wiem dlaczego, ale wracając do historii, moi rodzice w
czasie brutalnej wojny woleli zostawić mnie w domu i dla ochrony
zrobili mi kokon żebym mogła tam dorosnąć, później nie wiem co się
stało i to tyle co pamiętam, a i na imię mam Lara – wiem, dziwne imię
jak na robala. To prawda, że oni wyglądają ohydnie, ale dotyczy to
tylko chłopaków, bo dziewczyny wyglądają tak jak ja. Jeśli chodzi o
mój wiek – przeliczając na to, że tutaj czas leci wolniej- to mam tak
około osiemnastu lat. To w sumie tyle. A ty jak się nazywasz, bo ja
nie 44wiem i twojej historii też nie znam – powiedziała Lara.
– Ok, ja mam na imię Andrew, lecz mówią na mnie Ender. To historia
długa i skomplikowana, a ja mam jeszcze trzy pytania. Pierwsze to,
czy nie jesteś zła za to, że przegraliście i drugie – skąd znasz mój
język oraz trzecie, to czemu właściwie tutaj i teraz hm.. jak to
powiedzieć, no może wyklułaś się – nieśmiało pytał Ender.
– Odpowiedź na pierwsze pytanie – nie jestem zla, nie chciałam
należeć do rasy tych robali. Odpowiadając na na drugie – wasz język
jest bardzo prosty, a trzecie hm… sama nie wiem – tak po prostu ..
Odpowiedziała Lara z uśmiechem.
– Ok, to co chcesz robić teraz ? -zapytał Ender.
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo nagle coś wylądowało obok domu
Endera. Coś co wyglądało jak statek kosmiczny. Ze statku wyszła
starsza kobieta, która od wejścia na planetę zmieniła się w młodą panią
i wtedy ..
– Valentine ??!!! Czy to ty?? !! krzyknął Ender ze łzami w oczach.
– Ender ???!! To ty… – powiedział ze łzami- co ty tu robisz ??? I kim
jest ta dziewczyna obok ciebie ?? Zapytała Valentine.
– No mieszkam… – odpowiedział Ender – ale co ty tu robisz???
I to jest moja koleżanka, ona jest … robalem – odpowiedział jakby
zawstydzony i spojrzał na nią, a ona się do niego uśmiechnęła, na co
poczuł ulgę, że jej nie uraził .
– A jak się nazywa ??? – Zapytała Valentine.
– Lara – odpowiedział Ender – Ona nazywa się Lara.
– Okej, miło mi. Ja jestem Valentine, siostra Endera. Powiedziała.
– Mi też miło … Powiedziała nieśmiało Lara.
– Jeszcze mi nie powiedziałaś co ty tu robisz Valentine?? Zapytał
Ender.
– Ja po prostu teraz podróżuję z moim mężem po planetach
i no w sumie tyle ……. Odpowiedziała zawstydzona Valentine.
– Jak to mężem ??!!! W tym wieku na ziemi miałabyś około
siedemdziesięciu lub osiemdziesięciu lat??? Spytał Ender.
– Tak, ale ja podróżuję po kosmosie, tu czas leci inaczej np. na tej
Planecie mam chyba dwadzieścia ileś czy coś… Odpowiedziała
Valentine.
– Okej, rozumiem, ale gdzie i kiedy się poznaliście oraz jak ma na imię
twój mąż???? Zapytał lekko zdziwiony tą sytuacją Ender.
– No, w sumie nie wiem kiedy, ale gdzieś już nie pamiętam na jakiej
planecie, on coś naprawiał i pomógł mi naprawić statek kosmiczny,
bo mój się zepsuł i tak dalej to się potoczyło … a na imię ma Chris.
– OK …powiedział Ender a zawołasz go ??? Zapytał.
– Tak. Odpowiedziała Valentine. – Chris choć tu.
– Cześć!! Powiedział Chris, który wyglądał na trzydzieści lat-
oczywiście tylko na tej planecie.
– Hej! odpowiedzieli Ender i Lara jednocześnie.
Po kilku minutach, czy godzinach rozmowy i wyjaśnień wszyscy
usiedli do posiłku . Na posiłek było mięso z ryby którą Ender z Chrisem
złowili wcześniej oraz takie dziwne warzywa wyglądające jak wiśnie ale
smakujące jak pomidory. Na deser, na ironie losu, były dziwne owoce
wyglądające jak pomidory, ale smakujące wiśnią. Po jedzeniu Ender
zapytał:
– C z y w y j u ż o d l a t u j e c i e ? ? s p y t a ł E n d e r
Valentine z Chrisem wymienili spojrzenia i powiedzieli, że już zwiedzili
wszystko to co chcieli w kosmosie. Że Ziemia już się im znudziła , a
poza tym tu jest tak samo wygodnie i że tu zostają. Wszyscy się
ucieszyli i powiedzieli że idą już spać.
– Gdzie będziecie spali ?? Spytał Ender
– Mamy w statku jak w domu, więc w nim. Dobranoc. Powiedzieli
z uśmiechem i poszli do statku.
– Ender….Gdzie ja będę spała? bo ja nie mam teraz gdzie.. Spytała
Lara.
– Możesz spać w moim łóżku, a jutro potem zbudujemy ci twoje. Ja
będę spał na hamaku.. Odpowiedział Ender.
– Okej, dziękuję. Powiedziała Lara i pocałowała go w policzek.
– Proszę bardzo. Odpowiedział zarumieniony Ender.
– Dobranoc- Powiedziała Lara.
– Dobranoc – Odpowiedział Ender.
Następnego dnia działo się bardzo wiele rzeczy. Ender powiedział
Larze, że się w niej zakochał. Ona wyznała mu to samo. Ale to nie był
koniec ekscytujących wydarzeń… Chrisa zjadła prawie dziwna ryba.
Mijały miesiące, aż w końcu Ender oświadczył się Larze. Był ślub i
wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
KONIEC
Maja Konopielko, lat 12
Warszawa – Śródborów, 04.2021