Po pewnym czasie, może po roku znajomości, może później, Wacław przyszedł z zaproszeniem od swoich rodziców . Proponowali oni, by spędziła z nimi święta.
Stefa była zaskoczona, a może i trochę dumna, że znajomość z Wacławem nabiera innych wymiarów.
Jeśli już jego rodzice wiedzieli o zakochaniu syna, akceptowali tę obcą w tutejszych stronach dziewczynę i chcieli ja poznać, ba nawet z nią spędzić świąteczny wieczór, to mogła się poczuć szczęśliwa.
Początkowo nie chciała się zgodzić, przecież najnormalniej w świecie była zawstydzona i zalękniona, jak takie spotkanie może wyglądać. Przekonywał tak gorąco, że w końcu uległa . I drżeniem serca oczekiwała na ten może najważniejszy wieczór w jej życiu….
Wacław był spokojny, bo już zdążył ją trochę poznać. A może niepokoił się tak samo jak ona. Przecież taka sytuacja w jego życiu zdarzała się po raz pierwszy. Jego ukochana musiała zdać najprawdziwszy egzamin z dojrzałości, czekała ją konfrontacja z rodziną . Wiedział jak zachowuje się w towarzystwie równolatków, czuł jej lęki, zażenowanie, mimo, że tego nigdy nie okazywała.
Była osobą zamkniętą, od dzieciństwa opanowywała uczucia, a może miała takie geny odziedziczone po swoich surowych przodkach ….