Artykuł dr Marii Barbary Chmielewskiej Jakubowicz zatytułowany „ Drugi szpital dziecięcy w Warszawie „ został opublikowany w tomie CXXXIV nr 2/ 1998 „Pamiętnika Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego” . Jest to rocznik zarządu Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego który ukazuje się od 1837 roku.
Ponieważ to czasopismo jest dostępne w necie jedynie odpłatnie, zamieszczam w tym blogu cały tekst artykułu, dzieląc go na jakby zamknięte tematycznie odcinki. Na zakończenie, jeśli mi się uda, podam całość w jednym wpisie…
Oto ciąg dalszy… Poprzednie odcinki można znaleźć w tym blogu w zakładce „ Artykuł dr Chmielewskiej Jakubowicz”.
Cz.15
<<… Z chwilą likwidacji „ małego getta” Niemcy wydali rozkaz opuszczenia szpitala przy ul. Śliskiej w ciągu 24 godzin, przedłużonych potem do 48. Dzieci ładowano na wozy- łapane dosłownie na ulicy, a pracownicy szli za nimi pieszo, z tobołkami żywności i leków. Większość z nich szła ulicami : Twardą, Prostą, Żelazną, przez most nad ul. Chłodną…po raz ostatni w życiu.
Henryk Kroszczor 12 sierpnia 1942 r., zamknął bramę szpitalną od strony ul. Śliskiej i podążył z nimi jako ostatni , do filii przy ul. Leszno 80.
Dalszy etap ewakuacji prowadził na ul. Gęsią 6/8 i ostatni na ul. Stawki, na Umschlagplatz, skąd wywożono do Treblinki, miejsca ostatecznej zagłady. Ukrywających się Niemcy rozstrzeliwali, a małe dzieci brali za nogi i główkami walili o ściany. Gdy kazali znosić chorych do wagonów, pielęgniarki w ostatniej chwili wstrzykiwały im morfinę i wlewały dzieciom wodę z cyjankiem do ust, mówiąc : „Żeby nie bolało” ( mówiła o tym wielokrotnie w radiu i telewizji polskiej dr Adina Szwajger) . Opisy B. Marka i A. Szwajger z tych ostatnich chwil życia są tragiczne. Prawdopodobnie tu na Stawkach zginęła dr A. Braude – Hellerowa, która miała możliwość wydostania się z getta i wyjazdu za granicę, nie chciała jednak opuścić szpitala i chorych. Część pracowników przedostała się do dzielnicy aryjskiej i od nich pochodzą relacje naocznych świadków…..>>