Ciechocińskie spotkanie z Karolem Juliuszem Kossakiem

KarolJuliuszKossaWilla.JPG

 

 

karolJuliuszKossakTablicaDom.JPG

 

 

 I w tej ciszy niedzieli grudniowej niespodziewanie czekało na mnie pogodne spotkanie z Karolem Juliuszem Kossakiem, ostatnim ze znanego rodu malarzy .

Bo gdy tak drepczę alejkami mojego ulubionego parku ciechocińskiego nagle zawieszam oko na sąsiadującej z nim starej drewnianej willi. Z daleka usiłuję przeczytać tekst na umieszczonej tam tablicy. Muszę podejść, bo już wzrok nie tak sokoli jak kiedyś. I wtedy czytam  : Tutaj mieszkał……

A potem idę sobie w kierunku  popularnej w Ciechocinku  fontanny, tzw. grzybka, gdzie ujęcie wody solankowej, najstarszej i stale hojnej. Nie słyszę znajomego plusku tej fontanny, gdyż o tej porze roku, już większość nie działa, ale jest grzybek….

Nieopodal otwiera się aleja drugiego parku, chyba bardziej znanego niż ten mój, gdzie drzewa fotografuję stale. Tu spacerują zwykle wytworni ludzie i ci mniej wytworni, ale chcący być na topie,  bo miejsce to jest słynnym deptakiem wyśpiewanym w piosence . I właśnie na skraju tego parku przy dość wąskiej drożynie ktoś ustawił stelaże a na nich kopie obrazów Karola Juliusza Kossaka.

Wprawdzie widziałam tę galerię  już w zeszłym roku, ale teraz oglądam detalicznie, wchodzę w jej treść i  przenoszę się do czasów, które malarz utrwalił na wieki.

I słyszę szum powozów, śmiech kuracjuszy złapanych w kadrze, jakieś słowa miejscowego księdza ganiące  za  wielkie grzechy i prawie niewinne grzeszki  i cieszę się ze spojrzeń złapanych w locie….

 

 

KarolJuliuszKossak5.JPG

 

 

KarolJuliuszKossak6.JPG

 

 

KarolJuliuszKossak4.JPG

 

 

KarolJuliuszKossak3.JPG

 

 

KarolJuliuszKossak2.JPG

 

 

KarolJuliuszKossak1.JPG

 

Zdjęcia z plenerowej wystawy prac Karola Kossaka w Ciechocinku

 

 

 

Karol Juliusz Kossak ur. w 1896 we Lwowie , zmarł w 1975 w Ciechocinku.

Na nim zakończyła się dynastia malarzy Kossaków i tak jak dziadek Juliusz , wuj Wojciech i stryjeczny brat-  Jerzy bardzo lubił malować konie.

Szkołę średnią ukończył  we Lwowie i tam już pobierał pierwsze lekcje malarstwa i rozpoczął studia w Wiedniu. Wybuch  I wojny światowej przerwał tę edukację, gdyż został wcielony  wojska austriackiego. Po zakończeniu wojny kontynuował studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie . Z dyplomem jej absolwenta  nauczał rysunku we lwowskich gimnazjach a po zawarciu związku małżeńskiego z Antoniną Wandą Czerkawską zamieszkał w jej majątku rodzinnym. W 1934 roku rodziła się jedyna ich córka Teresa.

Po II wojnie światowej , w 1948 roku przybył z żoną do Ciechocinka, gdzie mieszkał do końca życia przy ul Traugutta, obok parku zdrojowego.

 

Lubił używać akwareli, we Lwowie wydał cykl pocztówek – reprodukcji swych akwareli z huculskimi widokami. Ilustrował książki swojej kuzynki Zofii Kossak-  Szczuckiej.

Twórczość jego nie jest tak znana jak obrazy dziadka i stryja, zresztą ocalała tylko niewielka część jego dorobku. Większość to prace z okresu pobytu w Ciechocinku, gdzie chętnie rysował otaczającą go rzeczywistość a także scenki z życia kuracjuszy….

       Tak go wspominają znajomi: „ z żelazną konsekwencją malował od godziny dziewiątej do pierwszej, a w plenerze praca zajmowała mu codziennie wiele godzin. Malował do ostatnich dni…..”.

 Jakże barwną musiał być postacią w Ciechocinku- właściwie już go widzę –  fantazyjnie ubrany, dźwigający sztalugi właśnie przemierza park zdrojowy, o, już przysiada na murku. A ja stoję z boku i obserwuję. Spod jego starej już dłoni wyłania się na śnieżnej bieli czystej kartki jakaś postać rysowana węglem. Już i inni przystają i tworzymy mały tłumek gapiów. I jest inaczej niż teraz….jakby bardziej odświętnie i refleksyjnie i radośnie. Jeden człowiek może zmienić krajobraz…..

 

( oprac na podstawie Wikipedii)