Czy wierzycie w Mitologię ?
Zatrzymałam się w rozwoju, a może cofnęłam do późnego dzieciństwa, gdyż znajdując się niedawno w miejscach wypunktowanych przez wydarzenia zawarte w Mitologii greckiej, czuję wiatr historii, nawet tej nieprawdziwej. Ale któraż historia jest do końca prawdziwa? Zawsze jest to czyjaś interpretacja, modyfikacja wprowadzana przez piszących i czytelników, przez ich różne widzenie, odczuwanie, wrażliwość zmysłów.
Jak już poprzednio wspomniałam , byłam w Kalabrii, czyli na samym czubku włoskiego buta- na palcach i części podbicia owego buta. To tu jak mawiają butni włosi, Italia kopie Sycylię, jak widać z tego pogardzaną przez nich….Wstępnie miejsce to miało być punktem wypadu pod Wezuwiusza a najbardziej do Pompei. Jednak ta wycieczka, jak i uroczej klifowej Tropei nie doszła do skutku z powodu niemożności Itaki.
Może tak zdarzyło się specjalnie, bym miała czas na oglądanie horyzontu, kamyków na plaży, słuchania wiatru i morza, wypatrywania Odyseusza, który przez bardzo wiele lat błąkał się po tym morzu, które teraz się przede mną otwierało, a było to Morze Jońskie, ….i dostałam szansę rozmyślania o życiu. Najpierw z rozmyślań o życiu niewiele wynikało, bo toczy się swoim torem, ale za to cofnęłam się w czasie, do dzieciństwa gdzie wszystko było barwniejsze, intensywne zachwycające bo nowe , bo oczy i wszystkie zmysły wyostrzone, bo ciekawość wszystkiego ogromna ….nie chcę powiedzieć, że teraz jest inaczej. Jest podobnie, choć bardziej anemicznie, proporcjonalnie do peselu. Ale ogólnie nie jest źle….
Gdy byłam podrostkiem, uwielbiałam Mitologię . Świat baśni, wymyślony przed wiekami zachwycał pomysłowością, pobudzał wyobraźnię choć człek sobie zdawał sprawę, że była to fikcja. Choć nie wszystkim tak się wydawało i jest to urocze. Otóż . przed kilkoma dniami rozmawiałam o tym z Synową, która powiedziała, że do tej pory pamięta swoje zdumienie i wielki żal, gdy się dowiedziała, że to co czytała w mitologii nie zdarzyło się nigdy….
Czyżby się nie zdarzyło ?
A może jednak ?
Może tak było a pieśniarze układali o tym pieśni, które spisał Homer? Nic nie wiemy, jak mawiał Sokrates, choć w innym kontekście- scio non scio, czyli wiem, że nic nie wiem. Oto prawdziwa mądrość, stałe otwarcie na myślenie, bo poznawać…..
A może starożytni po pierwsze chcieli też wierzyć w te wymyślone historie, pewnie były im potrzebne dla ubarwienia monotonii życia, a może obserwowali przyrodę i na podstawie różnych zjawisk wysnuwali zdarzenia czy wrażenia. Ale jak piszą mądrzejsi , mity czyli opowieści o bogach i herosach wyjaśniały człowiekowi jego miejsce na świecie, ustalały granicę, której śmiertelnik przekroczyć nie może, próbowały uporządkować wiedzę o funkcjonowaniu świata i historię. Jednocześnie nie stanowiły „ prawdy objawionej” tylko otwierały możliwości polemiki i krytyki. Stały się źródłem natchnienia wielu artystów pisarzy, malarzy, rzeźbiarzy i muzyków. Następujący po Grekach Rzymianie przejęli ich tradycję pielęgnowania mitów .Weszły one do dziedzictwa kultury europejskiej i są nadal obecne w różnych przejawach życia społecznego. Czerpią z niej np. New Age, astrologia, horoskopy, kult i współczesne ruchy religijne, a nawet można się dopatrzeć paraleli wydarzeń opisywanych w naszej religii z tamtymi, starożytnymi mitami….ale to temat odrębny, ciekawy, choć dla wielu obrazoburczy….
Fajnie jest wierzyć, że może faktycznie postaci mitologiczne kiedyś istniały, a może nadal istnieją, tylko nie ogarniamy ich naszymi zmysłami….
Tak, człek potrzebuje podniet, fascynacji, tajemnicy, bo wtedy życie jest barwniejsze, „ fruwające”- jak to nazywam. „ Bujanie w obłokach…”
Zdj ze zdjęć z ap foto w smartfonie, bo tam jest za duży format i nie chciały wejść . Muszę spróbować zmienić opcję w telefonie, ale na razie nie umiem 🙂