Jak już wspomniałam , na 6 roku medycyny mieliśmy zajęcia w IV Klinice Chorób Wewnętrznych AM specjalizującej się w kardiologii . Mieściła się ona w opisanym już kompleksie pocarskich stajni.
Kierował nią profesor Zdzisław Askanas o urodzie semickiej, posągowej, ale wyczuwało się tam większy luz niż w Klinice prof. Orłowskiego. Nie było popisowych pogromów asystentów i studenci też czuli się mniej skrępowani. O samym profesorze już napisałam .
Jeszcze mam małe wspomnienie o ówczesnej asystentce a może tylko stażystce profesora- dr Kapuścińskiej, córce dr Benendy.
Wśród ludzi pracujących w tej klinice wyróżniali się panowie Lech Ceremurzyński i Jerzy Kuch. Ich sposób prowadzenia ćwiczeń był niezwykły. Obaj imponowali nam wielką wiedzą , błyskotliwym sposobem jej przekazywania i równocześnie niezwykłym luzem. W naszych oczach byli to prawdziwi pasjonaci wiedzy w swojej dziedzinie. Zresztą potem obaj zostali profesorami i kierownikami warszawskich klinik.
Być może zespół był jeszcze ciekawszy przed moim przybyciem do Warszawy, ale został znacznie uszczuplony, gdyż pracowało tam wielu Żydów, którzy po sławnym marcu 1968 roku byli zmuszeni opuścić Polskę.
Większość z nich zamieszkała w Szwajcarii. …