Michalina i Bolek , moi pradziadkowie zostali sami. Córki już wyszły za mąż , dom był spokojny i cichy. Bolek nadal pracował jako organista , a żona zajmowała się pracami domowymi i samodzielnie prowadziła zajęcia z rakowskimi dziećmi.
Minęło wiele lat od przyjazdu Michaliny do Rakowa, a dzieciaki stale odwiedzały ich dom. Tam właściwie było centrum kulturalne miasteczka.
Codziennie, przez wiele godzin dzieciaki i a nawet podrostki szyły lalki do teatrzyku kukiełkowego, malowały cudne akwarele . Czasami schodziły na dół do bawialni, i tam Michalina grała na fortepianie, a dzieci śpiewały.
Wieczorami do ich domu schodzili się starsi. Bolek prenumerował czasopisma warszawskie, wileńskie i lwowskie. I lubił czytać na głos. Sąsiedzi siedzieli cichutko jak myszy. Nikt nie palił, nawet pić napojów alkoholowych im się nie chciało. Wszyscy słuchali wieści z kraju. Otwierał się przed nimi świat. Ale zawsze czekali na koniec wieczoru. Wtedy Bolek docierał do ostatniej strony a tam drukowano powieści w odcinkach.
Najbardziej lubili fragmenty powieści Sienkiewicza, właśnie wtedy ukazujące się w czasopismach…