Uśmiech klematisa…

 

P8060120.JPG

 

 

W sierpniowy, trochę pochmurny jak na razie  poranek powitał mnie w ogródku klematis. Zakwitł niespodziewanie, bo całkowicie zaniedbany sprawiał wrażenie , że poszedł sobie gdzieś w świat. Pędy miał jakby zaschnięte a listeczki wątłe. I tutaj nagle wielki cudny rozkwit. Jak to w życiu bywa, z niepozornego młodzieńca wyrasta piękny dorodny mężczyzna, a z myszowatej dziewczynki bujna kobieta. Tak rozmyślając, witam się z moim klematisem ciepło i oczy sycę urodą jego kwiatów.

Polska jego nazwa to po prostu powojnik ( Clematis)  a wywodzi się z rodu jaskrowatych

( Ranunculaceae) która obejmuje ok. 500  gatunków. Spotkać go możemy w krajach gdzie klimat umiarkowany i ciepły, ale najliczniej w Chinach i Japonii.

Potrafi rosnąć do 8 metrów, płożąc się po ziemi a gdy znajdzie w pobliżu podporę, wspina się cierpliwie ku niebu owijając się wokół niej przy pomocy ogonków liściowych. Rodzi piękne kwiaty i zadziwia owocami ukrytymi w puchowej kulce które spokojnie trwają do zimy w tym samym miejscu gdzie się urodziły.

Warto pamiętać, choć nie sądzę, by ktoś miał ochotę na konsumpcję jego liści czy kwiatów i owoców , że roślina jest lekko trująca….

Natomiast roślina jest świetną odżywką dla zbolałej melancholijnej duszy, czego miałam okazję doświadczyć. Widok kwiatów niespodziewanie pojawiających się na wielkiej masie zieleni wywołuje zachwyt i uśmiech , taki na cały dzień. Dobrego dnia więc….

 

 P8060115.JPG

 

 

P8060116.JPG

 

 

P8060121.JPG

 

 

P8050113.JPG

Mój klematis posiada bardzo wytworne imię , nadane mu przez hodowców ” The President „…

Tekst na podstawie zdjęć, niewielkich myśli i odczuć własnych oraz  wiedzy czerpanej z Wikipedii…

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *