A wszystko przez gonię, która w komentarzu do legendy o królu Popielu wspomniała o czakramie, który znajduje się głęboko pod ziemią przy Mysiej Wieży. W ten to sposób uruchomiła moją ciekawość i zmusiła do grzebania w necie. Wprawdzie nie doświadczyłam jakiegoś szczególnego działania czakramu w tym miejscu, ale pewnie dlatego, że po prostu nic o czakramie nie wiedziałam .
I tak pokrótce streszczam, to czego się dowiedziałam przed chwilą.
Czakram czyli ćakra oznacza koło, okrąg.
Zgodnie z religiami dharmicznymi ( hinduizm, buddyzm i inne ) które pochodzą z subkontynentu indyjskiego i wywodzą się z braminizmu czakram jest miejscem, w którym gromadzi się energia i krzyżuje wiele kanałów energetycznych ( inną wspólną cechą tych religii jest wiara w reinkarnację i karmę). Religie dharmiczne posiadają wielu wyznawców, a ich liczba jest tylko nieco mniejsza od wyznawców religii abrahamowych co stanowi o ich drugim miejscu na świecie.
Na wiedzy czy wierzeniach religii dharmicznych opiera się m.in. joga czy bioenergoterapia . Ponieważ wiedza o ćakrach jest tajemna (łac.scientia occulta- okultyzm) , dostępna jedynie wybrańcom, ludziom uprzywilejowanym, przez naukowców traktowana jest z dozą sceptycyzmu albo zupełnej negacji.
Podstawową zasadą tej wiary jest postrzeganie ciała ludzkiego jako niezwykłego zbioru energii. Gromadzi się ona w 12 zbiornikach ( wg niektórych 5-7) , tzw. centrach mocy, które nie tylko ją pobierają, gromadzą ale też emitują na zewnątrz. Ułożone są wzdłuż kręgosłupa , na całej jego długości, chociaż niektórzy twierdzą, że są zlokalizowane w mózgu i mają związek z duszą.
W czakramach zgromadzona jest informacja o wszystkich naszych doświadczeniach życiowych. Ich stan energetyczny zależy od poziomu naszej świadomości, sposobu myślenia i jakości życia.
Energia zawarta w czakramach znajduje się w stanie stałego pobudzenia ( wiruje) . Im jest ono większe tym sprawniej czakram czerpie kolejną energię i przekazuje dalej.
Gdy nasze czakramy działają prawidłowo to ciało jest zdrowe, a życie człowieka przebiega zgodnie z jego zamierzeniami.
Zaburzenia w czakramach mogą być wynikiem stresu, traumatycznych doświadczeń a nawet istnieje możliwość ich zablokowania przez nasze poprzednie wcielenia. Skutkuje to złym stanem zdrowia i nieudanym życiem.
Ponieważ zakłócenie pracy poszczególnych czakramów prowadzi do wielu dolegliwości i chorób zaleca się odpowiednie ćwiczenia, które możemy znaleźć w portalu:
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/04/30/czakramy/
Podobno dzięki czakramom możemy czerpać energię zarówno z Ziemi jak i z kosmosu….cdn.
Kończąc ten odcinek wiedzy czerpanej z Internetu nt czakramu odezwały się myśli, które dawno się zalęgły w mojej głowie i przy lada okazji się ujawniają.
Otóż na przestrzeni ostatnich 30 lat towarzyszyłam trzem bliskim mi Osobom dorosłym ( Teściowa a potem kolejno Rodzice) w odchodzeniu z tego świata .
I za każdym razem doznawałam podobnie niesamowitego uczucia którego nigdy nie doświadczyłam na swojej długiej ścieżce medycznej. Może to wynikało z faktu, że odejścia Tych Bliskich były nieuchronne a ja wyczerpałam wszystkie medyczne metody, by uchronić im życie i mogłam już tylko być obok, towarzyszyć i obserwować . Nie wiem.
Przejście dorosłych w właściwie starców na drugą stronę było jednakowe, bardzo ostre, wyraźne. Odbywało się w ciszy i powadze . Gdy próbowałam coś mówić słyszałam prośbę umierającego o ciszę .
Każdy z odchodzących Bliskich był przytomny, ale w ostatnich chwilach bardzo skupiony na czymś co już było poza naszym światem. Wydawało się, że Coś widzi czy Kogoś słyszy. To było dla Nich ważne, najważniejsze. Wielkie skupienie i wielkie milczenie. …
Potem zauważyłam ostatni oddech a właściwie długi przeciągły wydech. I wtedy wyraźnie poczułam, że w tym momencie jakaś wielka energia, która napędzała całe życie, powodowała, że serce biło, krew krążyła, płuca oddychały i mózg nieustannie pracował a każda komórka ustroju spełniała swoje naznaczone funkcje, opuszcza ciało. A może to była dusza która uleciała w przestworza. Tak, jestem pewna, że ta energia właśnie duszą jest.
I pozostała pusta powłoka ziemska, w której wprawdzie rozpoznawałam kiedyś Bliską i Ukochaną Osobę a teraz już obcą, bez znaczenia , opuszczoną przez swoją duszę , ostatecznie znieruchomiałą …. Znieruchomienie i opuszczenie…
i potem długo myślałam, gdy już pogrzeb się odbył i jeszcze teraz, po latach myślę, czym jest ciało bez swojej energii, duszy? I jest tylko jedna jedyna odpowiedź – ciało bez duszy jest niczym ….
Odrywam się od tamtych dni, bolesnych, chociaż rozumowo logicznych rozstań z Bliskimi, bo była to nieuchronna chwila pożegnania.
Wracam do prastarej opowieści o czakramach i wyobrażam sobie, że powstała właśnie z obserwacji takich jak ja świadków umierania.
I jestem pewna , że najważniejsza jest zgromadzona w nas energia. To ona daje nam życie , siłę przetrwania i warto ją pielęgnować, gromadzić wzmacniać . I wierzę, tak jak niektórzy, że ta energia jest duszą .
Gdzieś daleko w nieznanych nam zaświatach krążą te maleńkie cząstki energii, może naznaczone jakimś sekretnym odpowiednikiem naszego cielesnego DNA. I są to dusze naszych Bliskich , którzy nas pilnują, ostrzegają i zatrzymują gdy chcemy zrobić jakiś życiowy błąd i czekają na nas ….a my przybędziemy gdy nadejdzie nasz czas….