Na medycznej ścieżce. Egzamin specjalizacyjny….

Pierwsze spotkanie z dr Salińską i dr Cichocką

 

Taki więc oczekiwałam na egzamin specjalizacyjny pierwszego stopnia  z pediatrii na korytarzu Szpitala Dziecięcego przy ul. Kopernika….

Wkrótce zabrała mnie i jeszcze kogoś ze zdających bardzo miła uśmiechnięta pani doktor. Okazało się, że to prawa ręka ówczesnej  pani docent Teresy Wyszyńskiej,  dr Anna Salińska. Widząc moją zbolałą minę, zapytała, czy tak się denerwuję czekającym mnie egzaminem. Odpowiedziałam, że nie, nie egzaminem… i  nagle wylałam z siebie całe zdenerwowanie stanem Mamy i w ogóle zdrowiem wszystkich w rodzinie. Nie zapomnę reakcji dr Salińskiej- ze spokojem oznajmiła, że ona też ma dużą rodzinę i zawsze miała jakieś problemy, szczególnie w przeddzień egzaminów. Powiedziała, że wszystko człowiek może znieść i z reguły wszystko mija, bo takie jest prawo życia. Uspokoiłam się bardzo. Po latach się spotkałyśmy w CZD, gdzie została zatrudniona jaki Kierownik Poradni Nefrologicznej i gdy było potrzeba, zawsze mnie wspierała swoimi rzeczowymi i spokojnymi argumentami

Wkrótce podeszła do mnie bardzo elegancka i wielkiej urody młoda lekarka, której spokój i pogoda ducha spowodowały, że odeszło w niebyt moje wstępne zdenerwowanie. Oznajmiła, że nazywa się Ela Cichocka i zaraz  przedstawi mi pacjenta którym mam się zająć- zebrać wywiad, zbadać, potem poprosić lekarza prowadzącego o konkretne badania dodatkowe a wyniki swojego działania  przedstawić już nieco później- w obliczu Komisji. Był to tzw. egzamin praktyczny.

Mój podejrzanie pulchny pacjent miał może ok. 9 lat, ale okazał się rozmowny i rozumny. Pomimo wcześniejszej instrukcji, by nie mówić na co choruje, od razu wypalił że ma zespół nerczycowy.  Jakże mógłby o tym milczeć. Tajemnica była dla takiego dziecka tylko wyzwaniem, by ją załamać. Taki więc nie miałam żadnych problemów klinicznych.

Komisja była miła, wysłuchali mojej relacji,  zaakceptowali a potem odpowiadałam na zapisane na wyciągniętej kartce pytania. Wszystko przebiegało sprawnie, bez żadnych zakrętów i niespodzianek. Podziękowano mi serdecznie, postawiono piątkę  życząc dalszej pracy zawodowej i wyszłam oszołomiona.

Oczywiście w miarę zbliżania się do domu wszystko mi się układało w głowie i to, że już osiągnęłam to o czym marzyłam, jestem pediatrą, a także to, że wracam do mojego domowego kołowrotu.

W domu wszyscy odetchnęli i ucieszyli się…..

Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że po latach spotkam się ponownie z Panią profesor Wyszyńską i jej zespołem – Dr Salińską i Elą Cichocką, które poznałam przed egzaminem i spędzę obok nich  kolejne 21 lat życia….zawsze podziwiałam opanowanie tych lekarek, wewnętrzny spokój, który udzielał się innym. Pani dr Salińska była Kierownikiem Poradni Nefrologicznej i  zawsze mnie wspierała swoimi rzeczowymi , spokojnymi argumentami….

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *