W czasie najdłuższego odcinka podróży z Warszawy do Wilna powróciło do nas ciepło.
Patrzyła na mnie swoimi jarzącymi błękitnymi wielkimi oczami, nawet się uśmiechnęła.
Przytulała się do mnie ja do niej i byliśmy jedno.
Wiedziałem, że żadna siła nas nie rozłączy.