Zdj z Wikipedii. Na czerwono oczywiście Kalabria!!!
Kochani !
Ogłaszam chwilową przerwę w opowieściach o naszych czasach pięknych i ulotnych spędzonych z Panem Profesorem Witoldem Ramotowskim, gdyż dzisiaj lecimy do Włoch. Powrót 13września, czyli 15 dni przed końcem mojego 69 letniego bardzo długiego ciekawego choć wielokrotnie mozolnego , ale pięknego i pełnego smaków i zapachów życia .
A było tak. Mirkowi bardzo się chciało jeszcze raz sprawdzić jak wyglądają teraz lotniska i samoloty, chociaż ostatnio po przemaglowaniu w halach odlotów i przylotów, wśród spoconych tłumów, postanawialiśmy zwiedzać tylko Polskę. Ale biorąc pod uwagę nasz wiek, trzeba łapać chwilę i każdą ochotę która przychodzi brać w ramiona, wybrałam ofertę Itaki. Tak więc lecimy do Kalabrii. Region ten kusił mnie od dawna, bo obejrzeć pobliskie Pompeje było moim marzeniem. O wrażeniach opowiem po powrocie, choć zabieram mój laptop. Bo jakież jest blade życie bez tego okna na świat….
A teraz słów parę o Kalabrii, znalezionych w necie . Jak piszą w portalu Turystyka. wp- jest to najpiękniejszy region Włoch i zapraszają na wakacje we Włoszech do dziewiczej Kalabrii. Natomiast w portalu Podróże kolejna zachęta po poprzednim super dla mnie określeniu – dziewicza – „ W Kalabrii istnieją miasteczka zamieszkane jedynie przez wiatr, chwasty i zagubione kozy…”
Czyż nie cudnie, smakowicie to brzmi?
Kalabria leży sobie romantycznie na samym czubku, a właściwie spodzie stopy buta Półwyspu Apenińskiego i poprzez Cieśninę Mesyńską sąsiaduje z Sycylią.
Kiedyś stanowiła część tzw. Wielkiej Grecji antycznej. Tu urodził się poeta Enniusz. Warto o nim poczytać w Wikipedii- niesamowity Człowiek…
Będziemy gdzieś w tzw. pipidowie, hotelu pomiędzy górami a morzem , ale nabrałam ochoty by wpaść do Tropei. Jest ponoć najpiękniejszym miastem Kalabrii i perłą Morza Tyreńskiego. Usadowiła się na 40 metrowej wysokości klifie. Tu marzę, by obejrzeć z morza- tak jak ludzie pierwotni oglądali dalekie lądy. Domki bajkowe, przytulone do siebie a pomiędzy nimi wąskie uliczki. Już czuję ten upał, i zanurzenie w chłodzie tego miasteczka….i już mam w oczach te widoki i słony od morza smak na ustach ….
O reszcie opowiem, gdy zobaczę i może przynajmniej na chwilę zapomnę o całym zgiełku świata….
Kościół na wyspie , obok Tropea wyłania się z Morza Tyreńskiego, zdj. poniżej- Tropea…( zdj. z Wikipedii).